W tej chwili gdybyś miał słuchaczy w radio, właśnie młodych ludzi, którzy są tak sceptycznie do kościoła nastawieni, do rzeczy świętych, do jakiś wzorców. Tak spontanicznie, tak teraz co ewentualnie chciałbyś im powiedzieć?
Co bym chciał im powiedzieć? Że nie widzą wszystkiego, widzą tylko to co po prostu, to czego zostali nauczeni widzieć. Tak jak ja wcześniej widziałem, dokładnie tak jak ja wcześniej widziałem. Nie widzą tego wszystkiego co jeszcze dla nich jest nieznane, o czym w ogóle nie słyszeli, o czy w ogóle nie mają pojęcia.
Po prostu co ja bym im radził? Ja bym im radził przemóc się, poszukać i zobaczyć. Nie można tylko i wyłącznie krytykować i być nastawionym anty do czegoś czego się nie zna. Poznajcie, a dopiero później krytykujcie. Jak poznacie wszystko, a nie tylko tą czarną obwolutę, nie będziecie mieli czego krytykować. Najwyżej tą czarną obwolutę, ale wtedy zmienicie sposób krytyki. To chyba wszystko co trzeba by im powiedzieć.
Te słowa można usłyszeć w czasie audycji, do której link poniżej:
Zachęcam do odsłuchania, szczególnie młodzież. Miałem ostatnio możliwość rozmawiania z trzema młodymi chłopakami. W trakcie rozmowy dowiedziałem się, że mają 16, 18 i 20 lat. Na samym początku byli bardzo mocno nastawieni na krytykę wszystkiego co do nich mówiłem, a zaczęło się od symboliki o jej wpływie na nas. Jeden z nich jest przedstawicielem subkultury metalowców, miał koszulkę z nadrukiem logo zespołu Sleyer. Poza tym w czasie pozowania do wspólnego zdjęcia, poprosili mnie bym zrobił im wspólne zdjęcie, właśnie „metalowiec” ułożył palce obu rąk w charakterystyczną „rogatą dłoń”. Zapytałem czy wie co to znaczy? Czy wie, że tym gestem przywołuje do siebie demony? Powiedział, że to pozdrowienie. Zapytałem kogo pozdrawia? I tak potoczyła się rozmowa, która zajęła nam łącznie 3 godziny.
Podsumowanie tego spotkania jest następujące. Młodzież jest bardzo zainteresowana sprawami duchowymi. Na początku odrzucali wszystko co do nich mówiłem. Najmniej wytrwały i najbardziej ogłupiony okazał się 18-latek słuchający nagminnie hip-hopa. Pożegnał się z nami po około 1,5 godzinie, w międzyczasie chciał mnie pobić, bo nie umiał odrzucić na drodze wymiany zdań mojej argumentacji. Najwrażliwszy okazał się 16-letni metalowiec, ale zauważyłem u niego wszystkie objawy związane ze słuchaniem muzyki metalowej, o których mówi w wywiadzie nawrócony satanista. Muzyka pozwala mu poczuć siłę, daje mu pewność siebie, pozwala z góry spojrzeć na innych. Najbardziej wytrwały i zainteresowany rozmową był 20-latek z nim pożegnałem się na końcu. W ciągu kilku dni spotkałem dwóch z nich ponownie jednak nie razem, ale każdego osobno, 20-latek uśmiechał się już z daleka i wymieniliśmy pozdrowienia, 18-latek udawał, że mnie nie widzi.
Rozmowa, którą prowadziliśmy była długa i wielowątkowa. W pewnym momencie powiedziałem do nich, że jestem w stanie udowodnić, że judaizm i jego spadkobierca chrześcijaństwo są religiami objawionymi od Boga Stwórcy Wszechrzeczy. Powiedzieli proszę bardzo. Zadałem im pytanie, czy zauważyliście jak skonstruowane jest prawo, którym się posługujemy? Czy zauważyliście za co ponosimy odpowiedzialność prawną? Za chęci, myśli, czy za czyny? Odpowiedzieli, że za czyny. Zgadza się, nikt z ludzi nie jest w stanie osądzić mojego myślenia, moich pragnień i chęci, dopóki nie zamienię je w czyn. Dopiero czyn jest sprawą, która podlega ludzkiemu osądowi. Jest jednak w historii ludzkości zapis prawny, który powoduje odpowiedzialność za chęci, myśli i pragnienia. Ten zapis to X Przykazań Bożych, czyli Dekalog objawiony Mojżeszowi przez Boga. Przykazań jest dziesięć, osiem z nich dotyczy czynów, ale dwa 9 i 10 dotyczą sfery chęci, myśli i pragnień. Zaczynają się one od słów „nie pożądaj”, a więc duchowego, nie materialnego działania. Czy w takiej sytuacji możemy powiedzieć, że Żydzi i chrześcijanie to skończeni idioci, ludzie, którzy narzucają na siebie przepisy prawa, których nie są w stanie skutecznie egzekwować? Czy jednak może należy przyjąć, że te właśnie przepisy zostały objawione i podyktowane przez Osobę, która ma możliwości pociągnięcia do odpowiedzialności za działania duchowe?
Jeżeli prześledzimy całe prawodawstwo ludzkie to zauważymy, że wszystkie przepisy dotyczą czynów. My ludzie nie umiemy osądzić działań duchowych, tylko ich materiale odzwierciedlenie, którymi są czyny. Skąd nagle w historii prawodawstwa pojawia się więc zapis, który przestrzega przed działaniami duchowymi? Dlaczego Izraelici przyjęli takie dziwne prawo i posługiwali się nim jako jedyny naród na świecie przez tysiące lat? Czemu chrześcijanie przyjęli te zapisy i posługują się wymogami Dekalogu przez kolejna dwa tysiące lat? To nie ma sensu tak długo jak długo nie przyjmiemy do wiadomości, że jest Ten, który ma możliwość rozliczenia nas za działania duchowe, za działania, które nie nabrały materialnego statusu. Ta osoba, to Bóg, który postanowił objawić swoją chwałę wybierając spośród wszystkich narodów świata Izraelitów jako narzędzie do spełnienia swojego planu wybawienia ludzi z demonicznej niewoli.