Witam serdecznie, Szczęść Boże!
Krystyna Kiwacz: Poprosiliśmy księdza o skomentowanie wybranych cytatów z encykliki Quas primas i odniesienie się do dzisiejszej teraźniejszości.
Oto pierwszy fragment:
Ks. Marek Bak: To są wielkie słowa, przenikające, mądrego papieża, który – bez trudu po własnej stronie – widział logikę dziejów i konieczność całkowitej roli Pana Boga w życiu człowieka i w życiu wielu ludzi. Wkradający się błąd grzechu sprawił, i sprawia, że ludzkość w swoim błędnym rozwoju wyzwala się spod miłującego wpływu Pana Boga. To wyzwalanie się spod wpływu Pana Boga od zależności od Pana Boga jest katastrofą, wielkim błędem, ciosem zadanym człowiekowi, ludzkiej naturze, dlatego, że to wyzwalanie się podobne jest troszkę do tego, jak być człowiek chciał się wyzwolić od jedzenia, którego koniecznie potrzebuje. Pan Bóg jest potrzebą i koniecznością nieodzownością człowieka, a wiara nasza nie może być zredukowana, umniejszona – wiara nasza to całkowity wpływ Pana Boga na wszystko, co jest człowiekowi dane. Dlatego jeżeli za Słowem Bożym mówimy, iż w Bogu żyjemy, poruszamy się i jesteśmy, to jest to stwierdzenie prawdy i stwierdzenie konieczności i stąd wpływ Pana Boga – konieczny wpływ – konieczność jego łaski przychodzi do nas poprzez Jezusa Chrystusa w którym się Pan Bóg najmocniej objawił. Jeżeli ten miłujący się Bóg objawił się nam w Jezusie Chrystusie Bogu i człowieku tu największa rola Jego, jaką on ma spełnić w życiu naszym to jest rola królowania. Królowanie naszego Zbawiciela jest królowaniem mądrego daru bezpiecznej opieki, jest to dar wyzwolenia, przebaczenia uposażenia i doprowadzenia ludzi do spełnienia ostatecznego, czyli do wiecznej szczęśliwości,
Tutaj słowo król jest konieczne, bo to słowo ukazuje najwyższą władzę, ale jednocześnie to słowo król nie ukazuje tak bardzo jakby należało, nie ukazuje tak bardzo roli i znaczenia, jaką Pan Bóg ma w życiu naszym.
Król, bo najwyższy, ale jego królowanie jest niepodobne do królowania królów ziemskich – to jest święte królowanie, które w darze człowiekowi, dając człowieczeństwo, daje łaskę, przyszłość ze sobą, daje wyzwolenie i prowadzi do ostatecznego odkupienia.
Te słowa przeczytane przed chwilą są zachwycające w swojej łagodności, w swoim pięknie. Dają ogromne pokrzepienie, bo te słowa to nie jest obietnica, to jest za mało powiedziane, to jest jak opis krajobrazu opis historii dziejącej się to jest jak opis tego, co może być udziałem człowieka już teraz. Wystarczy oddać się boskiemu królowaniu, a on w życie człowiecza uporządkuje, obroni i uświęci.
Gdyby to stało się w życiu wielu ludzi i stało się upragnieniem wielu ludzi to to pragnienie Chrystusa Króla dałoby im nowe, sprawiedliwe organizowanie się i człowiecze struktury i rządy byłyby odzwierciedleniem Bożego Prawa a ludzie byliby wykonawcami Bożych zleceń. Nie byłoby tego grzesznego wyzwolenia się spod wpływu prawdy, miłości i sprawiedliwej powinności. Bo gdy w miejscach Chrystusa Króla ludzie stawiają ziemskich tyranów – a bez Królestwa Chrystusowego jest tylko tyrania – człowiek sam z siebie nie jest ani łagodny, ani sprawiedliwy , to jeżeli w to miejsce Chrystusa Króla ludzie by sami wzięli władzę, to będzie tak jak jest -jest źle, jest bardzo źle, ludzie cierpią, są nieszczęśliwi, zdezorientowani. Źle się dzieje i odwrotnie, gdy ludzie oddadzą się Panu Bogu, gdy się Jemu zawierzą i pozwolą na królewską rolę swojemu Bogu, czyli na to, by Bóg rzeczywiście w ich życiu bogował z ich pragnienia, a nie z przymusu, to wtedy oblicze tej ziemi stanie się bardzo łagodne. Jeśli stanie się wielkim darem i ludzie będą mogli uniknąć wielu grzechów i wielu cierpień, przede wszystkim grzechów – bo grzech zabiera Boga i zabija grzesznika. Samo cierpienie nie jest złem ostatecznym, może być ono ofiarą, albo skutkiem grzechów, może być zaś i męczeństwem, może być darem – cierpienie znoszone z poddaniem się Woli Bożej w zaufaniu Panu Bogu. Daje udział w Chrystusie, daje udział w krzyżu Chrystusa i rodzi zasługi po stronie człowieka.
Ja myślę, że słowami tej encykliki można zaczynać wręcz modlitwę, początek medytacji, by w dalszej części znaleźć się przed Panem Jezusem w próbie znalezienie się stworzenia oddanego, ufnego, sprawiedliwego – no po to, by nie uronić łaski, Pana Boga nie znieważyć, a siebie nie zniekształcić.
Ta encyklika pokazuje jedyny i całkowity ratunek – to jest rzeczywistość, dopóki nie będzie podjęta, to tu ludzie będą przeżywali problemy zbędne, szkodliwe i będą dla siebie wrogo usposobieni – przecież władzą tego samego Boga jesteśmy jako rodzina wręcz w znaczeniu biologicznym – o co tu walczyć i przeciwko komu. Oto będzie to miało miejsce tak długo dopóki ludzie nie przyjmą Chrystusa Króla nad sobą. Gdy ludzie chcą się wyzwolić spod tego królestwa, spod tego królowania Jego – to wtedy dopiero stają się nieprzyjaciółmi dla siebie i cierpią rzeczy zbędne, szkodliwe.
Oto drugi fragment:
W tym fragmencie Ojciec Święty w encyklice pokazuje, jakby rozwój grzechowy i dziejów grzechu ludzkości. To jest ten szatański postęp w grzechu racjonalizowanym, grzechu władczym, który organizuje ludziom błąd w myśleniu, w poznaniu, wrogość między sobą, no i w ten postęp w kierunku zła – ma miejsce coraz dalej i dalej, to jest pokazanie korozji duchowej ludzkości.
Ludzkość, która otrzymała jest za Chrystusa zbawiciela teraz wielu pośród ludzkości walczy z nim i ta walka z nim jest do podjęcia przez wystawców Chrystusa my musimy wystąpić do walki w obronie królowania Jezusa Chrystusa. Jeśli naszym królem jest Pan Jezus, to my mamy być jego rycerzami w dosłownym znaczeniu Nie możemy być tylko ludźmi, którzy cierpliwie znoszą musimy być ludźmi oporu, inicjatywy zorganizowania i niekiedy walki orężnej również o uratowanie tego, co jest naszą świętością tego, co jest naszą wszystkością. Świat proponuje nam fałszywą koncepcję życia zniekształcił treściowe znaczenie wielu słów. Świat chce, byśmy się do świata dostosowali, byśmy byli dla świata łatwi i bezkarni, tymczasem nasza łagodność i miłość nie oznacza rezygnacji, wycofania lecz oznacza, że my jesteśmy cierpi, ale długomyślni i jak trzeba waleczni, pierwszym uśpić walka duchowa w modlitwie pokucie wstawiennictwie Pana Boga za grzesznikami, ale ostatecznie przychodzicie taki moment, kiedy trzeba użyć rozmaitego oręża.
Przecież święty Tomasz z Akwinu podał warunki sprawiedliwej wojny i tego nie unikamy i to nam się również należy, my nie możemy być tymi, którzy przepraszają świat za naszą wiarę.
My nie możemy być tymi, którzy zgadzają się na wszystko, czego od nas zażądają było niż nie zatrzymają, oni się nie cofną, oni nas wpychają do jakiejś przepaści, niebytu i bez sensu. Dlatego jeśli tak się sprawy mają, no to „wspomożenie nasze w imieniu Pana, który stworzył tę ziemię” również i dla nas, a może przede wszystkim dla nas, dla tych, którzy chcą iść drogą Chrystusa drogą prawdy, miłości, sprawiedliwości, ofiary nasza rycerska waleczność nie jest przeciwko ludziom, jest walecznością o ludzi, chrześcijanie nie walczy przeciw człowiekowi, jego dobru najwyższemu, walczy o jego dobro najwyższe, przecież w naszej kulturze katolickiej ludzie dawniej sprawiedliwym sądem skazywani na karę śmierci – mieli zawsze prawo do posługi sakramentalnej przed egzekucją i choć egzekucja była częścią jak ekspiacji za ich zbrodnie, to jako skazani nie byli potępieni w wymiarze wiecznym bo taka rzeczywistość, to jest szlachetność która się bierze z nauczania Chrystusa Króla, którą podjął Kościół, który cywilizował wiele narodów i dał ludziom wiele dóbr, które ludzi uczyniły wyposażonymi w szlachetność dobro i miłość, dlatego, że można powiedzieć, kościół jest trenerem duchowej postawy człowieka Kościół jest wychowawcom narodów, no a jeżeli obecnie uzurpatorzy władzy – takich mamy – i decydują się walczyć ludźmi, pomijając Chrystusa Króla i odrzucając jego znaczenie no to znaczy, że my musimy powstać i nie zgodzić się na to, nie możemy być dłużej zakładnikami ich oczekiwań pod złudną nadzieją, że jak się dostosujemy, to już będzie dobrze, bo jak się do nich dostosujemy, to oni będą jeszcze dalej żądać, by jeszcze się bardziej dostosować i jeszcze im bardziej ustąpić i dać się im zatracić, zniszczyć.
I nie da się wieść sprawiedliwego życia katolickiego bez postawy rycerskiej, która jest postawą niekiedy koniecznej walki, różnej walki, życie zawsze jest jakąś walką. Przecież my nie musimy przemóc przeciwnika nienawiścią – to nie o to chodzi – my mamy przemóc przeciwnika nie przez pokonanie go przez przekonanie go, ale jeśli wtedy przeciwnika nie ma znaczenia, prawda, ani rozum, jeżeli jest opór bezrozumny lepiej niesprawiedliwy wtedy należy użyć rozmaitego oręża na rozmaitym poziomie. Stąd walka o dobro najwyższe jest obowiązkiem i tego również uczy Chrystus Król, który dał przykład łagodności i dał przykład gniewu świętego, abyśmy wiedzieli, jak mamy żyć.
Myślę, że medytacja tego tekstu bardzo by człowieka uposażyła w orientacje o własnej sytuacji, sytuacji międzynarodowej, narodowej, dlatego że tekst jest łagodny mądry, głęboki pokazuje prawdę i skutki odrzuconej prawdy. Laicyzm, czyli bezbożność to jakaś zaraza, która ogarnęła człowiecze myślenie, ludzką mentalność i ludzie przez to, że eksponują swoje ziemskie, chwilowe zachcianki – zmysłowo ambicjonalne – stają się ludźmi niezdolnymi do miłości bliźniego, do ofiary, do mądrości, do dalekosiężnego myślenia i czy to są dla siebie obcy, wrodzy i następuje rozbieżność w interesach, bo gdy się spotka dwóch zamkniętych egoistów, to porozumienia między nimi nie będzie i wtedy człowiek dla człowieka staje się rywalem , no i tak to przez odejście od koncepcji Chrystusa Króla, który daje ludziom wszystko, przez odejście od prawdy, o naturze człowieka i przeznaczeniu ludzie stali się rywalami. W minionym okresie ideologizowano nas komunistyczną walką klas, no teraz tego hasła już się nie używa, ale walka wszystkich wszystkimi o wszystko w dalszym ciągu ma miejsce. Proszę zwrócić uwagę na przykład jak w szkołach na zajęciach wychowania fizycznego próba da się rywalizacja wynik każdy uczeń jest inny, każdy uczeń ma inne potrzeby rozwojowe swojego ciała, inne przeznaczenie i tutaj szkolna rywalizacja o to, kto szybciej dalej i wyżej no uczy tej rywalizacji, ale nie jest to rozwojowa.
Otóż rywalizacja wprawia wszystko w wyścigi w pracy, we wszystko, w życiu duchowym, trzeba mieć zamysł, by wykonywać obowiązki solidnie nieco w sposób nieco sposób nieco przyspieszony, jak uczył święty Maksymilian Kolbę, ale to nie może być tak, żeby się w pracy zatracać i otóż encyklika demaskuje błędy, którym ludziom, w które ludzie popadli i te błędy ludzi źle ukształtowały, dlatego to zaszło tak dalece, że ludzie nie mają orientacji o tym, że błądzą, nie mają orientacji, tak iż nie są zdolni zakwestionować siebie i dziś wielką pożądliwością ludzką jest dobre mniemanie o sobie i wielka sprawność w samo usprawiedliwianie dlatego problemu wy nieszczęść świata ludzie nie mają poczucia winy mają poczucie tego, co im się jeszcze należy mają umiejętność wielkiej wyniosłości, natomiast są ludźmi dalekimi od skruchy, dalekimi od uniżenia się przed Panem Bogiem, no to kim człowiek chce być przed Bogiem bez skruchy, kim – też rywalem oddzielnością autonomiczną, obłęd grzechu zabiera wszelką prawdę, wszelki sens wszelką nadzieję i jest to ciężka duchowa choroba, która może przyprawić człowieka o wieczne potępienie – stąd nauczanie tej encykliki to jest rewelacja do czytania na spokojnie z modlitwą, przemyśleniem, z zauważeniem faktów, o których encyklika mówi i wtedy dopiero zobaczymy, czy ta encyklika mówi o dzisiejszych czasach i daje sposób na dzisiejsze czasy, którymi na pewno nie są jakieś kolejne wynalazki kolejne ideologie tylko powrót do prostej nauki ewangelicznej, który kształtuje ludzi i ludzie stają się ludzcy człowiek, tylko człowiek Boży, człowiekiem ludzkim, człowiek jej nie Boży, który nie ma nad sobą Króla Boga, staje się jakie mnie zrozumiałem dla siebie i groźnym dla innych,
Trzeba tę klikę przypominać, ją bardzo propagować na spokojnie, powoli w nią czytywać i można się zachwycić, zobaczyć tam zamysł mądrości i dobra Bożego.
Bardzo serdecznie księdzu dziękuję za skomentowanie wybranych fragmentów encykliki.
ks. Marek Bąk | Telewizja Chrystusa Króla