Teledysk zespołu Tulia został ocenzurowany, ponieważ w klipie polskich reprezentantek na Eurowizję zabrakło krzyża, który był tam w pierwotnym klipie zespołu.
Sprawę krzyża umieszczonego publicznie bronili już w 2013 r. sędziowie, gdy chodziło o zachowanie krzyża umieszczonego w sejmie. Wtenczas sędziowie przypomnieli – „że wolność religijna ma wymiar nie tylko prywatny, ale i publiczny – jak głosi prawo i polskie, i europejskie.”
– „Krzyż jest symbolem religijnym, ale nie można pomijać jego znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości narodowej. Jego eksponowanie mieści się w zakresie prawa do publicznego demonstrowania wyznania religijnego!”
Dziś to uzasadnienie sędziowskie sprzed lat staje się ponownie aktualne.
Ocenzurowanie krzyża w teledysku zespołu Tulia kolejny raz pokazuje, że konkurs Eurowizji stał się dla międzynarodowej lewicy okazją do promowania rewolucji obyczajowej. Impreza nakazująca usuwanie krzyża z klipu z otwartymi ramionami przyjmuje ludzi zaangażowanych w propagowanie ideologii homoseksualnej. Dlatego warto publicznie pytać: po co Polacy w takim towarzystwie – z wyciętym z klipu krzyżem? Krzyż mógł stać się przecież tam na Eurowizji symbolem wiary i tożsamości Polaków.
„Tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem | Polska jest Polską, a Polak Polakiem”