Sejm odrzucił obywatelski projekt ustawy dotyczący większej ochrony życia nienarodzonych. Oznacza to, że pomysł pod którym podpisało się 400 tys. osób, nie trafi nawet pod obrady parlamentarnych komisji.
Pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Stop Aborcji Kaja Godek przemawiała podczas debaty w związku z pierwszym czytaniem obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Bardzo mocne przemówienie zakończyło się owacją na stojąco od sporej części parlamentu.
Padło wcześniej takie pytanie: czy ktoś na tej sali jest bez winy, że rodziny żyją w biedzie i poniżeniu. Jedna z pań zwyzywała mnie, gdy szłam do swoich ław podczas przerwy w posiedzeniu. Jeżeli uważacie, że rodziny żyją w biedzie i poniżeniu – co jest prawdą w niektórych przypadkach – to dobrze by było, gdybyście się zajęli tymi rodzinami
– przekonywała Godek.
I kontynuowała, argumentując, że nie można stawiać jako alternatywy dla zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych słów dotyczących troski o dzieci już narodzone:
Chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz – problematyka tego, jak żyją rodziny z dziećmi niepełnosprawnymi i jak państwo daje im pomóc pojawia się wtedy, gdy jest próba nowelizacji ustawy antyaborcyjnej. My mówimy – nie zabijajcie dzieci, a wy – że musicie zrobić coś dla tych dzieci. Tak, zróbcie!
– mówiła.
Godek tłumaczyła również, że nie można nie przyznawać nienarodzonym statusu osoby ludzkiej:
Padło sformułowanie, żeby nie używać słów o mordowaniu dzieci, tylko zawiadomić prokuraturę. Nie można zawiadomić, ponieważ mordowanie dzieci – jeśli są małe i chore – jest w Polsce legalne…
– przekonywała, po czym natychmiast została wezwana przez prowadzącą obrady marszałek Kopacz, gdzie została instruowana.
Mi nie wolno używać sformułowania „zabijać dzieci”…. Rozumiem, że jest cenzura w Sejmie
– nie kryła rozgoryczenia Godek.
Nie zbiło jej to jednak z tropu:
Jeżeli ktoś ma problem czy to jest dziecko, to odsyłam do wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który powiedział jasno, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia. Drugim dokumentem jest polska ustawa o rzeczniku praw dziecka, która zawiera definicje od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności
– przekonywała.
W swoim przemówieniu Godek odniosła się również do kontrargumentów parlamentarzystów z Ruchu Palikota:
Było pytanie, czy też taki dość szczególny sposób wyrażenia troski o los rodzin przez panią poseł Nowicką. Przypominam, że niezawisły sąd uznał, że można mówić, że pani jest na liście płac przemysłu aborcyjnego. Proszę nie używać rodzin instrumentalnie. Pani pyta co z ciążami z gwałtu? Nic, bo oficjalnie nie ma takich ciąż od lat stwierdzonych. Jest składane co roku sprawozdanie i od lat w miejscu ciąża w wyniku czynu zabronionego – zero
– mówiła.
Zakończyła apelem do parlamentarzystów o nieodrzucanie projektu w pierwszym czytaniu:
Chciałam powiedzieć, że jeżeli ktoś zagłosuje za odrzuceniem tego projektu w pierwszym czytaniu to wyraźny sygnał dla obywateli odnośnie poparcia społecznego: że nas nie interesują wasze sprawy. To też komunikat dla osób niepełnosprawnych i rodzin osób – wasze dzieci są tak okropne, że to dobrze, że można je zabijać. (…) Jeżeli ja mówię o zabijaniu dzieci, to mi się knebluje usta i narzuca cenzurę. To wolność i tolerancja, którą mają państwo po lewej stronie na sztandarach. To tolerancja dla osób niepełnosprawnych
– oceniła Gondek.
za: wpolityce.pl