piątek, 29 marca, 2024

Rachunek sumienia internauty

Share

Niby wirtualna rzeczywistość, a wywołujące tyle emocji i uczuć. Czasem niepotrzebnie pochłaniające mnóstwo cennego czasu, innym razem stwarzające okazję do poznania przyjaciół… Ileż to godzin spędzam w sieci poszukując różnych informacji. Ile z nich było rzeczywiście ważnych, a ile zupełnie bezużytecznych?

Dla jednych internet stał się domem, dla innych miejscem pracy czy okazją do spotkań towarzyskich. Dla niektórych stał się miejscem szukania Boga…

A czym jest dla mnie?

Może tu kształtuje się moja pycha:

  • Czy oszukiwałem innych w Internecie, chcąc przedstawić siebie w lepszym świetle?
  • Czy umyślnie kreowałem siebie na lepszego, zdolniejszego, bogatszego, przystojniejszego?
  • Czy wywyższałem się prowadząc internetowe rozmowy?
  • Czy korzystając z list dyskusyjnych, forum, czatów celowo występowałem przeciw innym ludziom, aby dać upust swojej fałszywej, jedynie internetowej elokwencji?
  • Ileż to racy zwabiony pozorną anonimowością w internecie poniżałem, oczerniałem, pogardliwie wypowiadałem się o innych?
  • Czy podkreślałem własną osobę, lekceważąc słuchanie i czytanie wypowiedzi innych osób?
  • Czy zdarzało mi się nie szanować czyjejś prywatności i przekonań?
  • Czy zaślepiony swoją wyjątkowością ograniczałem swobodę publicznego wyznawania praktyk religijnych?

A może mój Internet pozwala rozwijać się chciwości:

  • Czy potrafiłem dzielić się z innymi przydatnymi i wartościowymi informacjami znalezionymi w sieci?
  • Czy zazdroszcząc popularności w Internecie, celowo oczerniałem innych?
  • Ileż razy zmieniałem zdanie, ukrywałem własne poglądy, aby zdobyć uznanie, szacunek, aprobatę?
  • Czy przebywając pośród osób niewierzących wstydziłem się i ukrywałem swoją wiarę, tylko po to, aby nie zostać odrzucony?
  • Czy pragnąłem zdobyć przyjaźnie innych za wszelką cenę, nie zważając tym samym na własną godność?
  • Czy moje funkcjonowanie w wirtualnym świecie opierało się na permanentnych oczekiwaniu pochwał ze strony innych?
  • Czy próbowałem wydobyć od innych informacje o nich, ich problemach, aby zaspokoić chęć posiadania?
  • Czy dążyłem za wszelką cenę do wzrostu popularności mojego bloga, strony internetowej etc.?
  • Czy okradałem innych ściągając nielegalnie z Internetu muzykę, filmy, programy?
  • Czy używałem nielegalnego oprogramowania?
  • Czy pragnąłem czatowej i forumowej popularności?

Internet to także możliwość propagowania nieczystości:

  • Czy korzystając z Internetu zaglądałem na strony pornograficzne?
  • Czy nie oszukiwałem współmałżonka/współmałżonki, dziewczyny/chłopaka szukając nieczystych wirtualnych znajomości?
  • Czy nie używałem Internetu jako środka do rozładowywania napięć seksualnych?
  • Czy cechowała mnie rozwiązłość w rozmowach z innymi internautami?
  • Czy ograniczałem dzieciom dostęp do stron pornograficznych?
  • Czy deprawowałem w sieci osoby nieletnie?

Podobnie jak w realnym życiu za naszym przyzwoleniem możemy kształtować tutaj zazdrość:

  • Czy zazdrościłem innym wykreowanego w Internecie wizerunku?
  • Czy nie podważałem autorytetu userów, operatorów, moderatorów chcąc w ten sposób zdobyć uznanie innych ludzi?
  • Czy nie nazbyt łatwo przyjmowałem informacje od innych ludzi jako prawdziwe, autentyczne, tym samym wzbudzając swoją zazdrość?
  • Czy kierowany zazdrością kopiowałem wypowiedzi innych, przywłaszczając sobie internetową własność prywatną i cudze zasługi?

Nieumiarkowanie to jedno z najpoważniejszych zagrożeń:

  • Czy zdarzało mi się spędzić cały dzień przed komputerem?
  • Czy zaniedbywałem swoje obowiązki, rodzinę, praktyki religijne kosztem wielogodzinnego przebywania w sieci?
  • Czy racjonalnie wykorzystywałem swój wolny czas?
  • Czy zastanawiałem się jak niezdrowe jest przesiadywanie przed komputerem?
  • Czy nie zaniedbywałem snu kosztem przyjemności serfowania i czatowania?
  • Czy stałem się niewolnikiem Internetu?
  • Czy potrafiłem oddzielić rzeczy ważne od przyjemnych?
  • Czy zaniedbywałem realne kontakty na rzecz wirtualnych znajomości?
  • Ileż to razy zapominałem o modlitwach, ponieważ „zasiedziałem się” przy komputerze?

Czasem przyzwalamy na rozwój gniewu:

  • Czy wykorzystywałem Internet do rozładowywania własnych emocji?
  • Czy obwiniałem osoby przebywające w sieci, za własne niepowodzenia, porażki?
  • Czy złapany w iluzję anonimowości przebywania w Internecie stawałem się wulgarny i opryskliwy?
  • Czy zakładałem maskę w momencie włączenia komputera, gdyż w rzeczywistości nie miałem odwagi dać upustu swojej złości?
  • Czy łatwiej mi przychodziło okazywanie gniewu za pomocą Internetu? Czy potrafiłem pohamować swoje emocje i słowa?

Niekiedy poważnym grzechem, który tu pielęgnujemy jest lenistwo:

  • Czy zaniedbywałem swój rozwój w realnym świecie, gdyż ten wirtualny wymagał ode mnie mniejszego zaangażowania?
  • Czy zaniedbywałem modlitwę po nocy spędzonej przy komputerze?
  • Ile razy przywłaszczyłem sobie cudze prace, ponieważ to ograniczało mój własny wysiłek?
  • Czy korzystanie z Internetu ograniczało później moje działanie w realnej rzeczywistości?
  • Czy moja obecność w sieci ograniczała się jedynie do rozrywki?

Internet stał się miejscem gdzie winniśmy dawać chrześcijańskie świadectwo. Czy potrafimy temu sprostać? Chyba czas sobie na to pytanie odpowiedzieć.

A może Ty podzielisz się z innymi swoimi spostrzeżeniami nt. zachowań w internecie?

Czytaj więcej

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Nowości