Kazanie z cyklu kazań ks. Grzegorza głoszonych w Parafii Świętego Michała Archanioła w Prudniku.
Kazanie na zakończenie oktawy
Przygotowanie do i przyjmowanie Komunii Świętej
I czwartek czerwca, 6.06.2013
Dzisiaj I czwartek czerwca. Kończy się oktawa Bożego Ciała. W piątek mówiłem na kazaniu, że musimy odkryć na nowo dar, jakim jest Eucharystia! Mieliśmy teraz – można powiedzieć – tygodniowe eucharystyczne rekolekcje. Ta oktawa to była dla nas szansa, aby odnowić miłość i wiarę do Najśw. Sakramentu! Oktawa się kończy, ale o miłość do Jezusa walczymy dalej!
Gdy stoję przy ołtarzu, w momencie wypowiadania tych ważnych słów: bierzcie i jedzcie z tego wszyscy (…); bierzcie i pijcie z niego wszyscy (…), uświadamiam sobie, że Jezus pojawia się w moich rękach. Eucharystia to nie pomysł Apostołów, to nie wymysł Kościoła. Ale to pomysł Jezusa! Trzeba przyznać, że tym pomysłem zaskoczył wszystkich: i Apostołów i nas.
Oczywiście, chleb i wino, nie tracą swoich właściwości, ale stają się podczas słów wypowiadanych przez kapłana, za sprawą Ducha Świętego – prawdziwym (a nie symbolicznym) Ciałem i Krwią Chrystusa. Niestety, nasze zmysły podpowiadają nam: nic się nie zmieniło; to jest ciągle chleb, to jest ciągle wino. Tak mówią zmysły! Św. Tomasz pisze:
„Mylą się, o Boże, w Tobie wzrok i smak,
Kto się im poddaje, temu wiary brak,
Ja jedynie wierzyć Twej nauce chcę,
Że w postaci Chleba utaiłeś się.”
To jest prawdziwe Ciało i Krew Chrystusa!
Podczas konsekracji możemy wołać w duchu: „Ave verum corpus, natum de Maria Virgine…” – „Bądź pozdrowione prawdziwe ciało, narodzone z Maryi Dziewicy, Prawdziwie umęczone, ofiarowane na krzyżu za człowieka, Którego przebity bok spłynął wodą i krwią, Bądź nam pomocą w godzinie śmierci.”
Ten krótki hymn „Ave verum corpus” – pochodzący z przełomu XIII i XIV wieku, powstały prawdopodobnie w północnej Italii – wyraża to co się dzieje na ołtarzu. św. Franciszek z Asyżu (1181-1226) w jednym z listów tak pisze o prawdziwej obecności Chrystusa w Świętej Hostii:. „Wszystko w człowieku powinno zamierać z podziwu – niech cała ziemia drży i całe Niebiosa triumfują, gdy Chrystus, Syn Boga żywego, przychodzi na ołtarz przez ręce kapłana”.
Jestem zaskoczony, że Bóg tak jest posłuszny człowiekowi. Bo przecież na każde wezwanie kapłana zstępuje na ołtarz. Nie robi żadnych wyjątków… Bóg nie mówi: dzisiaj byliście grzeczni, to będzie przeistoczenie; a innym razem: dzisiaj złamaliście moje przykazania – to nie będzie konsekracji. Bóg nie stawia nam warunków. On jest – można brzydko powiedzieć – na każde nasze zawołanie.
Jezus jest pośród nas! On jest naszym najcenniejszym Skarbem, który mamy na ziemi. Dlatego takim szacunkiem otaczamy Najśw. Sakrament.
Dlatego wszystko co ma kontakt z Najśw. Sakramentem jest wykonane ze szlachetnego metalu, pozłacane. Dlatego tabernakulum jest w centrum kościoła. Wyeksponowane, starannie wykonane. Dla ukochanej osoby daje się to co najlepsze. Widzimy, że nasi przodkowie zamieszkujący Prudnik nie szczędzili dla Jezusa tego co najpiękniejsze.
Jezus jest Więźniem miłości – Sam daje się zamknąć w tabernakulum, aby mieszkać pośród swojego ludu. Jezus jest Bogiem nie dalekim, ale bliskim. Jest Emmanuelem – Bogiem z nami!
Św. Siostra Faustyna mówiła, że: „Aniołowie, gdyby mogli zazdrościć, to zazdrościli by nam dwóch rzeczy: przyjmowania Komunii św. i cierpienia” – tak napisała w swoim „Dzienniczku” (1804). O ile Aniołowie znają uczucie zazdrości, to z pewnością zazdroszczą człowiekowi Komunii Świętej! Aniołowie uczestniczą w każdej Eucharystii (można o tym przeczytać m.in. w świadectwie Cataliny Rivas), ale tylko człowiek może cieleśnie jednoczyć się z Jezusem w Komunii Świętej. Aniołowie, jako istoty duchowe są zjednoczone z Bogiem w inny sposób, ale tylko człowiek może jednoczyć swoje ciało i duszę z Jezusem.
Pięknie wyraził to poeta:
„Żaden z wojska anielskiego / nie dostąpił nigdy tego,
czego człowiek dostępuję / Ciało i Krew gdy przyjmuje…”
Przystępowanie do Komunii Św. jest dla nas ogromnym zaszczytem.
Zachęcam Ciebie Siostro i Bracie, abyś znowu świadomie przyjmował Komunię Świętą. To nie my robimy Jezusowi łaskę, że Go przyjmujemy. To On daje nam tę łaskę. Dlatego musimy dołożyć starań, aby świadomie przyjmować Komunię Św.
Wiem, że przyjęcie Komunii Świętej to chwila. Mała chwila, a od tej chwili zależy wszystko! Przyjmujesz kruchy Chleb, abyś stał się mocny. Przyjmujesz biały Chleb, abyś stał się czysty!
Mamy czasami problem z owocnym przyjmowaniem Komunii św. Nikt nas tego nie uczy… Chciałbym się więc podzielić z Tobą kilkoma wskazówkami. Opieram się tutaj także na radach św. Piotra Eymarda. Jedna Komunia Św. w jednej chwili może dać człowiekowi wszystko, co mu jest tak naprawdę potrzebne; ponieważ to jest sam Jezus Chrystus, to On przychodzi do człowieka. Ale trzeba dobrze przyjmować Komunię Św; a do tego trzeba się przygotować…
Są dwa rodzaje przygotowania: przygotowanie ciała i przygotowanie duszy.
Co do ciała, należy zachować post eucharystyczny. Należy być czysto i schludnie ubranym; to są podstawowe sprawy, ale trzeba o tym pamiętać. Komunia święta to królewskie gody chrześcijanina, to odwiedziny przez naszego Boskiego Króla. Ważne jest więc przygotowanie naszego ciała.
Przygotowanie duszy do Komunii św. wymaga najpierw czystości sumienia.
Należy być bez grzechu śmiertelnego, a grzechy powszednie są nam odpuszczane w akcie pokuty na początku Mszy Św. Czystość jest pierwszą ozdobą domu, w którym kogoś chcemy przyjąć i ugościć. Jeżeli dusza chrześcijanina jest ozdobiona kilkoma tylko cnotami, niech posiada przynajmniej tę niezbędną i nieskalaną czystość.
Ważne jest, aby podczas przystępowania do Komunii Św. być skupionym. Nie musimy przepychać się przy balaskach. Róbmy przejście tym, którzy odchodzą. Nie pchajmy się, dla każdego wystarczy Komunii Św…
Podchodząc do Komunii Św. uwielbiaj Jezusa, obecnego w Komunii Św., którą za chwilę przyjmiesz do swego serca. Uwielbiaj Go zewnętrznym aktem czci, upadając na kolana w głębokiej pokorze.
W sercu wyznaj wiarę w Niego, mówiąc ze św. Tomaszem: „Pan mój i Bóg mój„; ze św. Faustyną „Jezu ufam Tobie”; z biednym Bartymeuszem: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”
Dziękuj za dar tak wielkiej miłości Chrystusa. Za to, że zaprasza ciebie do Eucharystycznego Stołu.
Patrząc na Jezusa, spójrz także na samego siebie, na swoją nędzę, na swoje niedoskonałości, na swoje długi wobec Boga. Popatrz na grzechy, któreś popełnił. Opłakuj je, przyznaj, że czynią cię niegodnym, błagaj o przebaczenie, o łaskę i miłosierdzie!
Powiedz Panu: Panie Jezu, czy Ty zapominasz, że jestem grzesznikiem? Czy zapominasz, że jestem tylko Twoim stworzeniem? Nie jestem godzien przyjąć Ciebie; ze św. Piotrem mówię: odejdź się ode mnie, Panie, bo jestem grzeszny, nie zasługuję na Twoją miłość!…
„Panie, czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczym” – woła nasz wielki poeta – Adam Mickiewicz – tymi słowami wyraził jedną z największych prawd o człowieku. Bez względu na wykształcenie, stanowisko, godności, sprawowane urzędy i posiadane tytuły, każdy z nas jest przed Bogiem prochem.
„Panie, czymże ja jestem przed Twoim obliczem? Prochem i niczym”. Ktoś dopowiedział dalej:
„Ale gdy do stołu razem z Tobą zasiadam,
jestem wielki!”
Bracie, Siostro! Popatrz co daje Tobie Jezus! Samego siebie! A co Ty możesz mu dać? Co możesz zrobić dla Niego?
Znienawidź swoje grzechy, pragnij być czysty jak anioł; święty jak święci. Błagaj Najświętszą Matkę, Aniołów i Świętych, aby zajęli się tobą, oddaj się Maryi, aby Ona sama przygotowała cię do Komunii św..
Wyobraź sobie, że słyszysz słodkie słowa Jezusa: Przychodzę do ciebie, bo jesteś ubogi, przychodzę bo jesteś chory, a Ja chce ciebie uzdrowić; chcę ci dać moje życie, chcę ci udzielić mojej świętości! Nie lękaj się! Przyjdź do mnie z ufnością, daj mi swoje serce, swoje życie; oto czego od ciebie wymagam!
Bracie, Siostro! Podchodź do Ołtarza Pańskiego z wielką radością, z sercem otwartym. Aniołowie zazdroszczą twego szczęścia, Niebiosa wpatrują się w ciebie z podziwem. Jezus cię oczekuje! Jesteś błogosławiony, bo zaproszony na Ucztę Baranka!
Zbliżaj się do świętego Stołu ze złożonymi rękama, ze spuszczonymi oczami, z powagą i skromnością. Jeśli jesteśmy zdrowi, mamy sprawne kolana – to cóż szkodzi nam uklęknąć?
Uklęknij przed majestatem Twojego Pana i Boga! Psalm 95 mówi: „Przyjdźcie, uwielbiajmy Go padając na twarze, klęknijmy przed Panem, który nas stworzył!” Klęknijmy przed Panem, który nas stworzył! Pamiętamy co mówił bł. Jan XXIII: „Nigdy człowiek nie jest tak wielki jak wtedy, gdy klęczy.” Klękanie przed Bogiem to nie upokorzenie dla nas. To przywilej, że możemy zgiąć kolana przed Bogiem! Bóg już w Księdze Izajasza mówi w 45 rozdziale: „Przede Mną się zegnie każde kolano”. Tak naprawdę tylko choroba zwalnia nas z klękania przed Bogiem!
Gdy przyjmiesz Komunię św. nie zajmuj się więcej swoimi grzechami i słabościami; nie bądź smutny i zmartwiony, ale niech skupienie i szczęście wypełnia Twe serce!
Uwielbiaj Jezusa i dziękuj za ten wielki dar!
Św. Siostra Faustyna zapisała w swoim Dzienniczku słowa Jezusa:
„Wiedz o tym, córko Moja, kiedy przychodzę w Komunii Św. do serca ludzkiego, mam ręce pełne wszelkich łask, pragnę je dać duszy, ale dusze nawet nie zwracają uwagi na Mnie, pozostawiają Mnie samego, a zajmują się czym innym. Obchodzą się ze mną jak z czymś martwym.
Ach, jak mnie to boli, że dusze tak mało się łączą ze mną w Komunii św. Czekam na dusze, a one są dla mnie obojętne”. Te słowa Jezusa zachęcają nas do gorącej miłości, do świadomego przyjmowania Go w Komunii Świętej i do dziękczynienia!
„Czym się Panu odpłacę za wszystko, co mi wyświadczył?” – pyta Autor Psalmu 116 (Ps 116,12)
Podobne pytania stawia Jan Kochanowski w pięknym hymnie na cześć Boga:
„Czego chcesz od nas, Panie, za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?”
Rzeczywiście, musimy uświadomić sobie, że Bóg jest tak hojny dla nas, że daje nam samego Siebie w Komunii Św.! Przyjmujmy jak najczęściej Jezusa do swojego Serca!
Nie możemy odwdzięczyć się Bogu złotem, ani żadną inną rzeczą na świecie. Oddaj więc Jezusowi całego siebie, swoje życie i przyjmuj Go z miłością w Komunii Świętej!
Zakończę hymnem Jana Kochanowskiego:
„Złota też, wiem, nie pragniesz, bo to wszytko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznym Cię tedy sercem, Panie, wyznawamy,
Bo nad to przystojniejszej ofiary nie mamy.
Bądź na wieki pochwalon, nieśmiertelny Panie!
Twoja łaska, Twa dobroć nigdy nie ustanie.
Chowaj nas, póki raczysz, na tej biednej ziemi;
Jedno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twymi!”
Amen.
[/tab][tab]