Prudnik na ustach ogólnopolskich mediów: Mazurek i Stanowski komentują miliony na inwestycje sportowe

Prudnik, miasto zmagające się z wyludnieniem i stagnacją gospodarczą, za sprawą ogólnopolskich mediów stał się symbolem inwestycyjnego absurdu. Podczas gdy mieszkańcy z niepokojem patrzą w przyszłość, obserwując kurczący się rynek pracy i odpływ młodzieży, władze świętują gigantyczne dotacje na sport i rekreację. Dla wielu prudniczan jest to gorzka ironia i dowód na całkowite oderwanie decydentów od rzeczywistości.

Kuriozum na Ogólnopolskiej Antenie

Dyskusję na temat Prudnika wywołał program „Mazurek & Stanowski” w Kanale Zero. Bezpośrednim impulsem był wpis lokalnego posła, który świętował otwarcie nowego stadionu za 29 milionów złotych, jednocześnie ogłaszając, że do miasta trafią kolejne 52 miliony na cele sportowe. Dziennikarze, zestawiając łączną kwotę tych inwestycji – ponad 80 milionów złotych – z oficjalną, choć już nieaktualną, liczbą mieszkańców (około 19 tysięcy), nie kryli zdziwienia i niedowierzania. Nowo pozyskane środki mają posłużyć między innymi odbudowie hali sportowej, kortów tenisowych oraz letniego basenu.

Głos Mieszkańców: To Nie 3 złote, a Ponad 5000

Wśród mieszkańców Prudnika zawrzało. Komentarze z ogólnopolskich mediów, choć trafne w swojej wymowie, okazały się nieprecyzyjne. Lokalna społeczność szybko skorygowała dane, które ukazują jeszcze bardziej zatrważającą skalę dysproporcji. Mieszkańcy wskazują, że z powodu braku perspektyw, masowej emigracji młodych ludzi za pracą i niskiej zastępowalności pokoleń, realna liczba mieszkańców jest znacznie niższa. Szacunki oparte na danych o zużyciu wody czy liczbie umów na wywóz śmieci sugerują, że w Prudniku mieszka dziś poniżej 15 tysięcy osób.

Chleba, Nie Igrzysk: Spór o Priorytety

Po przeliczeniu łącznej kwoty inwestycji (82 mln zł) przez realną liczbę mieszkańców (15 tys.), wynik staje się dla mieszkańców bolesnym symbolem odwróconych priorytetów. Na każdego z nich – od niemowlęcia po seniora – przypada statystycznie ponad 5400 złotych, które w ich odczuciu zostaną przeznaczone na „zabawę”, a nie na poważne inwestycje dające impuls do rozwoju. W opinii prudniczan, zamiast przeznaczać tak ogromne sumy na obiekty sportowe, miasto powinno skupić się na ratowaniu swojej gospodarki. Panuje przekonanie, że kluczem do przetrwania i rozwoju jest przyciągnięcie strategicznego inwestora, który stworzyłby nowe, stabilne miejsca pracy. To silna gospodarka i podatki od dużego pracodawcy pozwoliłyby w przyszłości samodzielnie sfinansować odbudowę potrzebnej infrastruktury. Obecna sytuacja jest postrzegana jako budowanie zamków na piasku, podczas gdy fundamenty miasta kruszeją, a mieszkańcy zamiast igrzysk głośno domagają się chleba i fundamentalnych zmian gospodarczych.

Materiał, na którym oparto artykuł:

MAZUREK & STANOWSKI #71 – STERCZEWSKI VS SIKORSKI. MEJZA Z GITARĄ. PORAŻKA SUCHANOW – ZAMYKA ZBIÓRKĘ (Kanał Zero)

Dziennikarze, Robert Mazurek i Krzysztof Stanowski, odnieśli się do wpisu posła Pawła Zębaczyńskiego (Koalicja Obywatelska), który chwalił się otwarciem nowoczesnego stadionu w Prudniku i ogłosił, że do miasta zmierzają kolejne miliony złotych.

Ogromne kwoty na miasto z 19 tysiącami mieszkańców

Dyskusja rozpoczęła się od cytatu z wpisu posła Zębaczyńskiego, informującego, że „kolejne 52 miliony złotych na sport i turystykę są już w drodze do Prudnika” [35:11].

Obaj dziennikarze wyrazili zdziwienie skalą ogłaszanych kwot w kontekście wielkości miasta, które, jak sprawdzono, liczy około 19 000 mieszkańców [35:52].

Zdumienie i żarty: Krzysztof Stanowski z niedowierzaniem pytał: „52 miliony na sport w Prudniku?” [35:21], a Robert Mazurek żartował, że to „co dadzą każdemu po 3 zł” [36:06].

Następnie, powołując się na informacje z portalu „Prudnik Nasze Miasto”, podano, że całkowite wydatki miasta na sport mają wynieść 80 milionów zł [36:22].

Konkretne inwestycje za 52 mln zł, które mają trafić do miasta, wymieniono jako:

• Odbudowa hali sportowej.
• Odnowienie kortów tenisowych.
• Odnalezienie basenu letniego [36:43].

Wspomniano także, że sam nowoczesny stadion, którym chwalił się poseł, kosztował około 29 milionów złotych [37:05].

Kontrowersje wokół źródeł finansowania

Kluczowym elementem krytyki, którą obiektywnie przedstawiono w programie, był rozdźwięk między partią posła chwalącego się inwestycjami a rzeczywistym źródłem ich finansowania.

Dziennikarze z Kanału Zero zwrócili uwagę, że pomimo dumy posła Platformy Obywatelskiej z otwarcia stadionu, inwestycja została zrealizowana za pieniądze z rządowego programu „Polski Ład” (wprowadzonego przez poprzednią ekipę PiS) [37:23].

Zjawisko to skomentowano stwierdzeniem, że jest to klasyczny przykład sytuacji, gdy:

• „Zębaczyński przyszedł i przeciął wstęgę, jest dumny” [37:41].
• Poseł świętuje inwestycję z programu, który Platforma Obywatelska wcześniej zapowiadała „skasowanie” [37:36].

W kontekście politycznym, Mazurek i Stanowski rozwinęli tę obserwację, stwierdzając, że jest to powszechny problem w Polsce, gdzie politycy obawiają się inwestować w projekty długoterminowe, ponieważ chcą uniknąć sytuacji, w której to konkurencyjna partia (która akurat będzie rządzić za 3-4 lata) będzie „przecinać wstęgi” i zbierać pochwały [38:31].