Poniżej bardzo ciekawa wypowiedź kaliskiego biskupa Stanisława Napierały.
Ktoś publicznie podniósł oskarżenie z powodu, jak to nazwał, „mowy nienawiści”. Wśród oskarżonych wymienieni są także duchowni, zwłaszcza ich wypowiedzi na ambonie. Za posługiwanie się „mową nienawiści” mają być nawet nakładane kary, które ustanowi odpowiedni organ państwowy.
Co to jest „mowa nienawiści”? Trzeba spróbować otworzyć to zastanawiające sformułowanie, by zobaczyć, co ono może zawierać, i by dokonać rozróżnień niezbędnych dla zorientowania się, do kogo lub do czego, i w jakim sensie mogłoby lub powinno być ono odnoszone. W sformułowaniu „mowa nienawiści” zasadniczy jest rzeczownik „nienawiść”. Słowo „nienawiść” można rozpatrywać z wielu punktów widzenia. Chciałbym je rozważyć przede wszystkim w świetle Objawienia.
1. Rozpocznę od stwierdzenia, może prowokującego: Nienawidzi Bóg! Czy to nie bluźnierstwo? Bóg jest miłością. Co wspólnego ma miłość z nienawiścią? Nie ma nic wspólnego. Miłość jest zaprzeczeniem i przeciwieństwem nienawiści. Nie mogę jednak cofnąć stwierdzenia: Bóg nienawidzi. Bóg nienawidzi zła. Bóg kocha człowieka, każdego człowieka. Paradoksalnie najbardziej kocha grzesznika, a więc tego, który dopuszcza się zła. Nienawidzi jednak zła, którego on się dopuszcza. I tu, w świetle Objawienia, pojawia się pierwsze fundamentalne rozróżnienie: Należy miłować człowieka, natomiast zło trzeba nienawidzić. Bóg nie jest przyczyną zła. Bóg stworzył świat i wszystko, co stworzył, jest dobre. Zło weszło na świat wraz z grzechem, jaki popełnił pierwszy człowiek, ulegając pokusie szatana. Dlaczego Bóg nienawidzi zła? Bo zło wyniszcza człowieczeństwo człowieka; spycha człowieka w ciemności duchowe i moralne; zaciera sens i cel jego życia; odbiera mu radość i pokój; obraca piękno w brzydotę i w brutalność; wprowadza człowieka w egzystencjalne zagubienie; wyzwala w nim wrogość. Przede wszystkim jednak zło oddala człowieka od Boga, powoduje w nim bunt przeciw Bogu, gniew, a nawet nienawiść.
2. Pan nienawidzi zła i miłuje tych, co zła nienawidzą (Ps 97, 10; Am 5, 15). Uczniowie Jezusa, zwłaszcza ci, którym został powierzony urząd pasterski, nie mogą milczeć wobec zła. Święty Paweł pisze do Tymoteusza, biskupa: „Zaklinam Cię… głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem czas, że zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań będą sobie mnożyli nauczycieli, bo ich uszy świerzbią” (II Tm 4, 1-4). Będą bardziej miłować „rozkosz niż Boga” (por. II Tm 3, 4). Święty Paweł sporządził nawet listy zła, które wyklucza z Królestwa Bożego. Wspomnę chociażby jedno takie zestawienie. Znajduje się ono w Pierwszym Liście do Koryntian: „Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący ze sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6, 9-10). Czy św. Paweł posługuje się tu „mową nienawiści”? Można tak powiedzieć. Posługuje się mową nienawiści wobec zła. Takie mowy należy wygłaszać, należy powtarzać je za Apostołem. Głosicielom Słowa nie wolno tolerować zła. Nie wolno im także rezygnować z dosadnych sformułowań zwłaszcza tam, gdzie zło uderza w same fundamenty ludzkiej egzystencji, gdzie godzi w porządek oparty na obiektywnej prawdzie i zasadach moralnych.
3. Bóg nienawidzi zła i miłuje tych, co zła nienawidzą. Spotyka się natomiast ludzi, którzy miłują zło i nie mogą znieść Boga ani tych, co zła nienawidzą (por. Ps 6, 8; Rz 1, 30; J 15, 18-19). Gdzie mieści się źródło takiej nienawiści? Nie tyle w mowie, ile w sercu człowieka, w jego myślach, woli, uczuciach. Jak ją tam dostrzec? Przecież Bóg tylko wie, co mieści się w sercu człowieka. Człowiek rzadko kiedy objawia w mowie nienawiść, jaką powoduje się w stosunku do tych, wobec których żywi wrogość. Raczej mowa służy mu do ukrywania wrogich uczuć. Bywa, że jego mowa nawet obfituje w słowa pochwał i schlebiania, podczas gdy faktycznie, poza plecami, usiłuje komuś podważyć dobrą opinię lub pozbawić go jakiegoś dobra. Nienawiść łączy się tu z obłudą, którą w mocnych słowach piętnował Jezus u faryzeuszy. Nienawiść, będąca prawdziwym motorem działania, chociaż starannie ukrywana, staje się rozpoznawalna nie tyle w mowie, ile w czynach. Szczególnie wówczas, gdy komuś wyrządzana jest krzywda i czyniona niesprawiedliwość, i to rzekomo w trosce o jego dobro oraz o zachowanie prawa. Tu nienawiść łączy się nie tylko z obłudą, lecz także z gwałceniem prawa. W tym kontekście trudno pominąć pewne zjawiska i działania przedstawicieli władz cywilnych, budzące zdziwienie i niepokój ludzi wierzących, zwłaszcza katolików. Do tych działań trzeba dziś zaliczyć m.in.: – manipulacje związane z prawem do obecności w szkołach katechezy wśród przedmiotów objętych tzw. ramówką, – działania podejmowane ze strony władz, odnoszące się do przekształcenia Funduszu Kościelnego, – arbitralne pozbawianie katolików prawa do traktowania Telewizji Trwam i Radia Maryja na równi z innymi podmiotami w dziedzinie mediów.
4. Kilka słów należy powiedzieć jeszcze o zjawisku tzw. szatańskiej nienawiści, jaka z niebywałą mocą pojawiła się we współczesnym świecie. Szatan nienawidzi Boga. Nienawidzi też tych, którzy wierzą w Boga, którzy Go publicznie wyznają. Nienawidzi znaków wiary. W ostatnim czasie jesteśmy świadkami zadziwiającej nienawiści do krzyża, Pisma Świętego, Jasnogórskiego Wizerunku Maryi. „Szatańska nienawiść” posuwa się w wielu miejscach do masowych mordów wyznawców Chrystusa przy milczącej zgodzie współczesnego, rzekomo „postępowego” świata, wykrzykującego bezustannie puste hasła o równości praw, tolerancji, pluralizmie, demokracji, i czego tam jeszcze. „Nienawiść szatańska” wprost triumfuje w legalizowaniu i praktykowaniu eksterminacji istot ludzkich na etapie początków ich istnienia (tzw. aborcja) oraz na etapie nieuleczalnej choroby, „wyeksploatowania” sił, posuniętego wieku (eutanazja). Współczesna cywilizacja, mająca do dyspozycji niewyobrażalne do niedawna osiągnięcia i możliwości, zamiast stwarzać warunki, by ludzie poczęci, chociaż niechciani, mogli się urodzić i żyć, a starsi i nieuleczalnie chorzy doznawać pomocy ze strony cywilizacyjnego postępu, włącza najnowocześniejsze osiągnięcia w zadawanie tym ludziom tzw. humanitarnej śmierci. To obłęd! Cywilizacja postępu zostaje tu zdegradowana do cywilizacji śmierci. I tak zwycięża władztwo nienawiści i obłudnego kłamstwa; władztwo szatana, zabójcy od początku i ojca kłamstwa.
5. „Kto z was jest bez grzechu…” (J 8, 7). Kto z was jest czysty i wolny od nienawiści? Spójrzcie we własne życie, w waszą przeszłość wszyscy, którzy chcecie innych oskarżać. Pamiętajcie! Zło winno być zawsze nazywane po imieniu, językiem wyrazistym, jeśli potrzeba, także mocnym i dosadnym, bez eufemizmów, bez irenizmu. Żadnych kompromisów tam, gdzie bronić trzeba fundamentalnych praw: prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci; prawa małżeństwa jako jedynego, prawdziwego związku mężczyzny i kobiety, prawa rodziny opartej na małżeństwie mężczyzny i kobiety. W tych sprawach wszystkich obowiązuje jedna jedyna mowa. Jest to mowa prawdy.
źródło: http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/19936,mowa-nienawisci-czy-mowa-prawdy.html