Właśnie oficjalnie z dokumentacją w ręku dowiedzieliśmy się, że są równi i równiejsi, że rząd nakłada na nas ciężary, których palcem sam nie tyka. Oto kolejny przykład oficjalnego kłamania w żywe oczy – pisowskiego aparatu represji – bo inaczej już tych instytucji nazwać chyba nie można.
Posłuchajmy historii
Minister Dworczak trafił na dziesięciodniową kwarantannę razem z posłem Arturem Dziamborem z Konfederacji w poniedziałek (05.10.2020), a już w czwartek Dworczak (08.10.2020) brał udział w posiedzeniu rządu. Poseł Dziambor wykorzystując Twittera zapytał ministra jak uzyskał zwolnienie z kwarantanny? Ten również na Twitterze odpowiedział, że wystąpił z wnioskiem do Głównego Inspektora Sanitarnego o zwolnienie z kwarantanny i takowe otrzymał. Dla uwiarygodnienia swojego wyjaśnienia opublikował dokument, który otrzymał z GIS i tu pojawił się PROBLEM.
W decyzji GIS zapisano, że minister Dworczyk zwrócił się z wnioskiem drogą mailową dnia 09.10.2020r., a więc dzień po złamaniu kwarantanny. Decyzja GIS jest również z dnia 09.10.2020r. ale zapisano w niej, że obowiązuje od dnia 08.10.2020r. Wiele osób zada sobie pytanie jak to możliwe, żeby decyzja administracyjna działała z mocą sprzed dnia złożenia wniosku?
Kiedy prześledzimy zapisy na Tweterze zauważymy, że poseł Dziambor zadaje pytanie, potem jest kilkugodzinna luka czasowa, a następnie mamy odpowiedź ministra Dworczyka. Sprawa wydaje się jasna. Dworczyk nie przejmując się niczym złamał kwarantannę i udał się na posiedzenie rady ministrów. Nie przewidział tylko, że zdjęcie z obrad z jego uczestnictwem pojawi się na stronie PiS. Ups, niechcący doszło do SAMOZAORANIA. Gdy 09.10.2020r. poseł Dziambor zadał pytanie, trzeba było się wytłumaczyć, zajęło to trochę czasu ponieważ minister pisał maila do GIS z wnioskiem, potem machina błyskawicznie ruszyła i otrzymał decyzję. Ponieważ kolejność składania wniosków oraz wydawania decyzji musi być w jakiś sposób rejestrowane GIS był zmuszony wydać decyzję z dniem 09.10.2020r. oraz odnotować że wniosek wpłynął 09.10.2020r. Z powodu złamania przez ministra Dworczyka kwarantanny dnia 08.10.2020r. umieszczono dopisek, że decyzja obowiązuje o jeden dzień wcześniej. Proste, skuteczne, oficjalne i tylko dla ELITY. Nikt inny nie uzyskałby takich warunków zwolnienia z kwarantanny.
Tymczasem postępowanie powinno wyglądać następująco. Decyzja z 09.10.2020r. obowiązuje od dnia wydania, a za złamanie kwarantanny dzień wcześniej kara administracyjna od 5 tys. do 30 tys. złotych.
Podobne wydarzenie miało miejsce z byłym ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim, o którym w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że jest chory, a we wtorek przyłapany został jak wracał z zakupów do domu łamiąc tym samym kwarantannę, którą jako osoba chora był objęty. Nie otrzymał żadnej kary, a jego dzieci cały czas chodziły do szkoły.
Właśnie oficjalnie z dokumentacją w ręku dowiedzieliśmy się, że są równi i równiejsi, że rząd nakłada na nas ciężary, których palcem sam nie tyka. To co się wydarzyło jasno pokazuje, że epidemia i związane z nią przepisy, dolegliwości i kary są dla plebsu. Oni wiedzą, że nie ma żadnej epidemii ale z jakiś powodów postanowili nas tresować, a na maseczkowaniu z pewnością się nie skończy. Trudno mi sobie wyobrazić z jak wielką ciężarówką z gruzem jako społeczeństwu przyjdzie nam się zmierzyć ale jedno jest pewne ona nadjeżdża i jest już blisko, a rząd postanowił nas pod nią wepchnąć.