piątek, 29 marca, 2024

Postawa czystości chrześcijańskiej wobec powszechnej rozwiązłości seksualnej

Share

Św. Paweł „uczynkami ciemności” określa rozwiązłość seksualną. Jej przeciwieństwem jest czystość, którą apostoł określa jako „zbroję światła”.

„Noc się posunęła, a przybliżył się dzień. Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła! Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień…[Rz 13,12-13]

Abyśmy osiągnęli świętość, Duch Święty chce uleczyć w nas, trzecią fundamentalną relację, relację wobec siebie samego. Pierwszą relacją, leczoną przez posłuszeństwo, jest relacja wobec Boga, drugą leczoną przez miłość – relacja wobec bliźniego. Natomiast prawidłowa relacja wobec siebie, jest jednym z koniecznych warunków naszego życia w czystości.

Istnieje bardzo ścisły związek między czystością a świętością oraz pomiędzy czystością i Duchem Świętym: „Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie; powstrzymywanie się od rozpusty, aby każdy umiał utrzymywać własne ciało w świętości i we czci, a nie w pożądliwej namiętności, jak to czynią nie znający Boga poganie… Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości. A więc kto to odrzuca, nie człowieka odrzuca, lecz Boga, który przecież daje wam swego Ducha Świętego” [1 Tes 4,3-8].

1. JESTEŚMY CIAŁEM CHRYSTUSA

„Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie” [Ga 5,22]. Ostatnie słowo w języku greckim, podobnie jak i polskim ma szeroką gamę znaczeniową. Można być opanowanym np. w jedzeniu, w piciu, w gniewie, mówieniu itp. Jednak chodzi tutaj o coś innego, o sferę naszej płciowości, a konkretnie o tzw. przejawy naszego nieuporządkowania seksualnego. Św. Paweł w liście do Galatów mówi o dwóch przeciwstawnych postawach wobec własnego ciała: jedna będąca owocem Ducha: cnota czystości – i druga będąca efektem ulegania zachciankom ciała, tzw. uczynki ciała – które są zaprzeczeniem cnoty czystości. Panowanie nad własnym ciałem i przeciwne temu – alienowanie własnego ciała, czyli wydawanie, prostytuowanie (z greckiego – sprzedaje się) własnej płciowości dla celów różnych od tego do czego została stworzona; czynienie aktu płciowego aktem sprzedajnym, nawet jeśli użycie płci nie następuje za pieniądze, oraz dla szukania egoistycznej przyjemności – dotyczy to w takim samym stopniu samogwałtu.

„Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa…, i że już nie należycie do samych siebie?” [1 Kor 6,15.19]. W tych słowach zawarta jest absolutnie nowa motywacja czystości. Nie wolno oddawać się nieczystości, nie wolno sprzedawać się egoistycznym przyjemnościom, ponieważ nie należymy już do samych siebie, ale do Chrystusa. Nie można dysponować sobie jak chcemy, tym co nie jest nasze.

„Ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana” [1Kor 6,13].
Absolutną motywacją czystości, jest to, że „Jezus jest moim Panem!” Innymi słowy czystość chrześcijańska, nie polega na ustanowieniu panowania naszego rozumu nad instynktami, ile bardziej na ustanowieniu panowania Chrystusa nad całą moja osobą, rozumem i instynktami. Nie jest najważniejsze to, abym ja panował nad sobą, ale by Jezus, który jest we mnie, panował nade mną. Istnieje wielka przepaść nad tymi perspektywami. W pierwszym przypadku czystość zależy tylko ode mnie i ja jestem jej ostatecznym celem, w drugim przypadku moja czystość zależy od Jezusa i Jezus jest jej celem. Jesteśmy bowiem samym ciałem Jezusa, Jego członkami! Bowiem nie jesteśmy tylko w sposób ogólny „Chrystusowi”, jako jego własność, ale Nasze ciało, to ciało Jezusa. W tym kontekście wszystko staje się nieskończenie bardziej delikatne. By to pokazać wyraźnie można określić nieczystość jako prostytucję ciała Chrystusa, coś w rodzaju świętokradztwa, używanie przemocy na ciele Syna Bożego. „Czyż wziąwszy członki Chrystusa, będę je czynił członkami nierządnicy? [1Kor 6,15]. Wystarczy sformułować taką hipotezę, by przerazić się jej powagą.

„Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest?” [1Kor 6,19].
Nadużywanie własnego ciała jest profanowaniem świątyni Bożej – „a jeśli ktoś zniszczy świątynię Bożą, tego zniszczy Bóg” [1Kor 3,17].

„Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swoją mocą wskrzesi z martwych” [1Kor 6,14].
Nasze ciało jest przeznaczone do zmartwychwstania, do tego by pewnego dnia uczestniczyć w szczęściu i chwale duszy. Ciało – pisał jeden z Ojców Kościoła – będąc zjednoczone z duszą w każdym działaniu, będzie również jej towarzyszem w tym wszystkim co dokona się w przyszłości. Czystość chrześcijańska nie opiera się na poniżeniu ciała, ale – przeciwnie – na wielkim szacunku dla jego godności.

„Chwalcie więc Boga w waszym ciele!” [1Kor 6,20]

Ciało ludzkie jest stworzone dla Bożej chwały i wyraża tę chwałę, gdy człowiek przeżywa własną płciowość i całą swoją cielesność w pełnym miłości – posłuszeństwie woli Bożej. Takie uwielbienie Boga przez własne ciało nie wymaga koniecznie wyrzeczenia się realizacji własnej płciowości. Uwielbia Boga w swoim ciele dziewica, i także ten, kto zawiera małżeństwo, jeśli każdy z nich żyje według wymagań swego stanu.

2. CZYSTOŚĆ TO STYL ŻYCIA

Listy św. Pawła określają czystość jako „piękno” życia chrześcijańskiego. Jest to bardziej styl życia, niż cnota. Posiada całą gamę przywilejów, które przekraczają sferę właściwie seksualną. Jest czystość ciała, ale jest również czystość serca, która unika nie tylko czynów, lecz także „brzydkich” pragnień i myśli. Jest czystość ust., która nie tylko wstrzymuje się od „złych słów”, ale polega na szczerości i otwartości, na mówieniu „tak, tak i nie, nie”. Jest w końcu czystość oczu i spojrzenia. „Oko – mówił Jezus – jest lampą ciała; jeśli oko jest czyste i jasne, całe światło jest w świetle” [Łk 11,34]. Św. Paweł czystość określa jako „zbroję światła”. Według Apostoła miłość i czystość są współzależne i ich jedynym celem jest to, by móc prowadzić życie „pełne przyzwoitości” – integralne we wszystkich jego relacjach, tak w relacji do samego siebie, jak i do innych. „Żyjmy przyzwoicie w jasny dzień” [Rz 13,13].

Czystość i miłość bliźniego są ściśle powiązane ze sobą. Najpierw muszę być „Chrystusowym”, aby On mógł, rozdać mnie innym. Jak mogę być dla innych, jeśli jestem niewolnikiem własnych namiętności.

Każdy grzech, skaża i zanieczyszcza środowisko moralne człowieka. Skażenie to jest nazywane przez Jezusa zgorszeniem i jest potępiane przez Niego najcięższymi słowami w całej Ewangelii. Także złe myśli, które pozostają w sercu – według Jezusa – zarażają człowieka i świat. Związek między grzechem osobistym i szkodą jaką powoduje wśród innych obrazuje historia pasażera, który wiercił dziurę pod sobą na pokładzie statku. Jego nieodpowiedzialność mogła doprowadzić do śmierci wszystkich pasażerów statku.

Czystość usposabia nie tylko do poprawnej relacji z sobą samym i bliźnimi, ale także do wewnętrznej i rodzinnej relacji z Bogiem. Z nieczystym sercem nie można poświęcić się modlitwie. Nieporządek w sferze seksualnej praktycznie uniemożliwiają modlitwę, a już na pewno wtedy, jeśli nie ma się szczerej woli walki i przezwyciężenia własnych słabości.

3. WYPACZENIE CZYSTOŚCI W ŚWIECIE

Głoszenie słowa i świadectwo życia pierwszych chrześcijan było w stanie przekształcić świat pogański. Wszystkich wprawiała w zdumienie miłość braterska i czystość obyczajów wśród chrześcijan. Życie w czystości było czymś „nadzwyczajnym i niewiarygodnym” dla pogan. „Oni – jak pisze jeden z kronikarzy chrześcijańskich – zawierają małżeństwo, ale nie porzucają dzieci. Mają wspólny stół, ale nie łóżko; żyją w ciele, ale jakoby nie według ciała; mieszkają na ziemi, ale w rzeczywistości są obywatelami nieba.” W szczególności nadzwyczajny wpływ na społeczność pogańską miało uzdrowienie rodziny.

Jaka jest sytuacja dzisiejszego świata, jeśli chodzi o czystość? Taka sama, jeśli nie gorsza, niż w tamtych czasach. Żyjemy w społeczności, która popadła w pełne pogaństwo i bałwochwalstwo, jeśli chodzi o seks. Dzisiaj nie tylko popełnia się ciężkie grzechy przeciw czystości, ale dąży się do ich usprawiedliwienia w imię wolności. Tak jakby Bóg nie liczył się w ogóle! Niszczy się całe rodziny i mówi się: czy to coś złego? Jeśli dokładnie przeanalizujemy to, co nazywa się rewolucją seksualną naszych dni, zauważymy z przerażeniem, że nie jest ona tylko rewolucja przeciw przeszłości, ale rewolucja przeciwko Bogu samemu. Walka na rzecz rozwodów, aborcji i tym podobnych rzeczy są prowadzone pod hasłami: „Ja należę do siebie! Moje ciało jest moje!” Jest to antyteza nauki płynącej ze słowa Bożego, iż nie należymy do siebie – ale do Chrystusa. Niektóre teorie, o zgrozo przeniknęły do samego Kościoła, gdzie w niektórych środowiskach i publikacjach dochodzi się usprawiedliwień, bez zbytnich rozróżnień nieuporządkowań potępionych przez Słowo Boże. Głosi się nauki które zadziwiają swoją powierzchownością i nieodpowiedzialnością jak na przykład ta: „Bóg cię kocha jaki jesteś; Bóg chce przede wszystkim twojej realizacji; Dlatego jeśli jesteś „taki” i czujesz, że ta rzecz cię realizuje, idź do przodu i nie stój w miejscu, martwiąc się. Bóg jest Ojcem!” Tak jakby można było realizować się „poza wolą Bożą!” Żyjąc w grzechu! W ten sposób grzeszy się przede wszystkim brakiem wiary. Zamiast powiedzieć bratu słabemu i chwiejnemu: „Bóg cię kocha i jest mocniejszy od twojej słabości!” mówi się przewrotne słowa: realizuj się – tak jak sam to czujesz, nie licząc na pomoc Boga.

4. PRZYOBLECZMY ZBROJĘ ŚWIATŁA

Czego Bóg oczekuje od nas dzisiaj, wobec tego co dzieje się wokół nas w sferze czystości? Tak jak w pierwszych wiekach chrześcijaństwa: „przeciwstawić się temu”. Powołuje nas do oczyszczenia świątyni naszego ciała, które jest świątynią Duch Świętego i częścią Kościoła. Niech zajaśnieje na nowo w oczach świata „piękno” życia chrześcijańskiego.

Duch Święty powołuje nas do czynu: powołuje nas do świadczenia wobec świata o pierwotnej niewinności stworzeń i rzeczy. Świat jest bardzo sprofanowany. Trzeba czegoś bardzo mocnego, by przerwać to światowe upojenie seksem. Trzeba obudzić w człowieku tęsknotę za niewinnością i prostotą, którą nosi ukrytą w swoim sercu, nawet jeżeli ona jest pokryta błotem. „Czyńcie wszystko bez szemrań i powątpiewań, abyście stali się bez zarzutu i bez winy jako nienaganne dzieci Boże pośród narodu zepsutego i przewrotnego. Między nimi jawicie się jako źródła światła w świecie. Trzymajcie się mocno Słowa Życia” [Flp 2,14-16]. To jest to, co Apostoł nazywa „przyobleczeniem zbroi światła”.

Wstydliwość.

Ważnym dzisiaj aspektem tego powołania do czystości, szczególnie jeśli chodzi o młodych, jest wstydliwość. Sama wstydliwość głosi tajemnicę ciała ludzkiego, które jest zjednoczone z duszą; głosi, że w naszym ciele jest coś, co wznosi się ponad nie i je przekracza. Wstydliwość jest szacunkiem dla siebie i dla innych. Gdzie znika poczucie wstydliwości, płciowość ludzka zostaje w fatalny sposób zakwestionowana, ogołocona z wszelkiego blasku duchowego i łatwo zredukowana do towaru konsumpcyjnego.

Świat dzisiejszy śmieje się ze wstydliwości i urządza wyścigi, kto dalej postawi jej granice. Prowadzi młodych do wstydu właśnie z tego, z czego powinni być dumni i o co powinni być zazdrośni; dopuszczając się wobec nich prawdziwej przemocy. Trzeba położyć temu kres. Wstydliwość jest najpiękniejszą ozdobą czystości. „Świat – zostało napisane – będzie zbawiony przez piękno”; ale ten, kto to powiedział szybko dodał, że „w świecie jest tylko jedna istota absolutnie piękna: Chrystus [F. Dostojewski]. Czystość jest tym co pozwala boskiemu pięknu Chrystusa ukazać się i zajaśnieć na obliczu chrześcijan: chłopca i dziewczyny. Wstydliwość jest wspaniałym świadectwem dla świata.

O Świętej Perpetui, jednej z pierwszych męczennic chrześcijańskich, czytamy w autentycznym opisie jej śmierci, iż przywiązana do dzikiej krowy, upadając zakrwawiona na ziemię, poprawiła sobie ubranie, bardziej przejmując się wstydliwością niż bólem.

Czyste serce.

Módlmy się o czyste serce i prośmy Jezusa o jego uleczenie, gdyż nasza czystość ma swoje źródło właśnie w sercu: „Błogosławieni czystego serca, ponieważ oni Boga oglądać będą” [Mt 15,18]. Oni prawdziwie doświadczą, co znaczy mieć nowe oczy, by widzieć świat i Boga, oczy przejrzyste, które umieją zauważyć to co piękne i to, co brzydkie. Ich oczy staną się oczami Jezusa i będą wolni jak Jezus, który potrafił mówić o wszystkim: o dzieciach, o kobiecie, o ciąży, o porodzie. Oczy takie jak oczy Maryi. Zakochajmy się w pięknie. „Dla czystych wszystko jest czyste” [Mt 5,8].

5. ŚRODKI PROWADZĄCE DO CZYSTOŚCI: UMARTWIENIE I MODLITWA

Pierwszym z tych środków jest rzeczywiście umartwienie – umartwienie podjęte na sposób duchowy, ponieważ umartwienie pochodzi od Ducha Świętego. „Jeżeli przy pomocy Ducha uśmiercać będziecie popędy ciała – będziecie żyli” [Rz 8,13].

Jednym z umartwień jest „umartwienie oczu”, jest ono konieczne dla zachowania czystości. Oko jest oknem duszy. Kiedy są wiatry, które przenoszą pył i śmieci, nikt nie trzyma otwartych na oścież okien własnego domu, ponieważ kurz pokryłby wszystko. Ten, który stworzył oko, stworzył również powieki, by były dlań ochroną. Starajmy się ograniczać nasze spojrzenia, jeśli nie służą naszej czystości.

Jeśli mówimy o ochronie oczu, nie możemy pominąć milczeniem wielkiego niebezpieczeństwa naszych dni jakim jest telewizja. Jezus powiedział: „Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie” [Mt 5,29] i powiedział to właśnie o czystości spojrzenia. Telewizja nie jest oczywiście bardziej konieczna niż oko: trzeba więc powiedzieć o niej: jeśli twoja telewizja jest ci powodem do grzechu, odrzuć ją od siebie. Lepiej być mało poinformowanym o świecie, a mieć przyjaźń z Jezusem niż odwrotnie. Jeżeli mimo wysiłków nie jesteś w stanie ograniczyć oglądania telewizji, zlikwiduj okazję do jej włączania i pozbądź się telewizora z domu. Wiele rodzin chrześcijańskich zdecydowało się na to, stwierdzając że korzyści z oglądania telewizora nie kompensowały szkód jakie on powodował.

Czystość to jest „owocem Ducha”, czyli darem Bożym, o wiele bardziej, niż owocem naszego wysiłku, choć i on jest nieodzowny. Św. Augustyn opisuje swoje doświadczenie w tym względzie: „W mojej niewiedzy wierzyłem jakoby moja wstrzemięźliwość zależała od własnych sił i byłem świadomy, że ich nie posiadam. Byłem tak głupi, że nie wiedziałem tego, co jest napisane, to znaczy, iż nikt nie może być wstrzemięźliwy, jeśli Ty mu tego nie udzielisz. A ty niewątpliwie udzieliłbyś mi tego, gdybym z westchnieniami mego serca pukał do Twoich uszu, i gdybym z mocną wiarą rzucił przed tobą moje troski… Ty mi nakazujesz czystość: udziel, co nakazujesz, a potem żądaj tego, czego chcesz”. I w ten sposób otrzymał łaskę czystości.

Módlmy się i prośmy tak jak św. Augustyn, o naszą czystość i ofiarujmy również posty w jej intencji. Takim postem – umartwieniem – niech będzie np. nasza świadoma rezygnacja z jakiejś przyjemności w jednym z dni tygodnia.

Istnieje ścisły związek pomiędzy czystością a Duchem Świętym: Duch Święty daje nam czystość, a czystość daje nam Ducha Świętego. Czystość przyciąga nas do Ducha Świętego, tak jak przyciągała Go do Maryi.

Czytaj więcej

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Nowości